Należy zauważyć, że psychodeliki są przeważnie klasyfikowane jako substancje nielegalne i nie popieramy ani nie promujemy ich używania w krajach, w których jest to prawnie zabronione. Niemniej uznajemy istnienie nielegalnego używania narkotyków i mocno wierzymy, że przekazywanie informacji na temat odpowiedzialnej redukcji szkód ma kluczowe znaczenie dla zapewnienia dobrostanu jednostek. Mając to na uwadze, celem niniejszego dokumentu jest zwiększenie bezpieczeństwa osób, które osobiście decydują się na kontakt z tymi substancjami.
W dziedzinie substancji psychotropowych można dokonać wyraźnego rozróżnienia pomiędzy psychodelikami i innymi narkotykami. Według Grofa, w przeciwieństwie do swoich odpowiedników, enteogeny są klasyfikowane jako „niespecyficzne wzmacniacze świadomości”. Należy zauważyć, że doznania wywołane przez enteogeny nie są postrzegane jako sfabrykowany wynik farmakologicznej interakcji z mózgiem, powszechnie określanej jako psychoza toksyczna. Raczej te doświadczenia są uważane za autentyczne przejawy psychiki, umożliwiające dostęp do poziomów świadomości, które są zazwyczaj niedostępne dla analizy i obserwacji.
Co za tym idzie patrząc od strony terapeutycznej czy socjologicznej, psychodeliki na tle innych używek jawią się nam w zupełnie wyjątkowy sposób
Nie można po prostu utopić swoich problemów w psychodelikach i oczekiwać że znikną. Wyrzutów sumienia i strachu nie można w taki sposób uśmierzyć ani uciszyć. Każda próba ucieczki od nich prawdopodobnie zakończy się godzinami straszliwych udręk.
Krótko mówiąc, substancje te nie wywołują stanów wymyślonych i przewidywalnych, raczej wzmacniają twoje istniejące emocje. Te z kolei w dużej mierze są wywoływane i stymulowane przez otoczenie w którym przebywasz.
Set to nic innego jak twoja kondycja psychiczna. Aktualny stan świadomości, samopoczucie oraz nastawienie z jakim podchodzisz do czekającego Cię doświadczenia. Im wyższy stan wewnętrznych emocji, tym przyjemniejszych efektów możesz się spodziewać.
By ułatwić Ci zrozumienie jaki dokładnie stan posiadasz możesz posiłkować się tabelą emocji opracowaną przez doktora Davida R. Hawkinsa
Setting natomiast to wszystkie czynniki zewnętrzne, które będą towarzyszyć Ci podczas podróży, czyli bezpośrednie otoczenie. Od miejsca w którym się znajdujesz, przez towarzyszy podróży po przygotowane pożywienie i rozrywkę.
Mówiąc komfort mam na myśli zarówno ten psychiczny jak i fizyczny. Nie rzucaj się na enteogeny będąc w złym stanie fizycznym, jeśli na co dzień czujesz się obolały, pospinany i ogólnie stan twojego zdrowia i ciała jest nie najlepszy, stosowanie psychodelików nie jest najlepszym pomysłem. W najlepszym wypadku nie będziesz w stanie się w pełni zrelaksować i czerpać przyjemności i nauki którą to doświadczenie ze sobą niesie. W najgorszym będziesz rozdrażniony a myśli o tym że jest Ci nie wygodnie we własnym ciele będą atakować Cię przez wiele godzin prowadząc do wyrzutów sumienia i poczucia że coś jest z Tobą nie tak. Pół godziny rozciągania przed podróżą, dobry trening na siłowni czy chociażby dłuższy spacer z psem znacząco poprawią twoją responsywność na doświadczenie.
Przed podróżą warto też odpuścić sobie imprezowanie. Resztki alkoholu w organizmie czy stan wypłukania z dopaminy i serotoniny spowodowany zażywaniem innych używek zdecydowanie nie są pomocne a mogą zaprowadzić Cię prostą drogą w niefajne doświadczenie.
Wyśpij się! Miej na uwadze, że doświadczenie będzie trwać od kilku do kilkunastu godzin i zapewni Ci dużą dawkę bodźców. Organizm, a w szczególności mózg potrzebuje energii żeby to wszystko przetworzyć. Sen pozwala nam oczyścić układ nerwowy z zalegających treści, więc warto wgrywać nowe informacje na świeży sprzęt w celu uniknięcia błędów i komplikacji.
Jeszcze ważniejszy od stanu fizycznego jest Twój stan psychiczny. Nastawienie to podstawa, jeśli wcześniej nasłuchałeś się „strasznych historii” o zawiechach, bad tripach i sąsiedzie kumpla szwagra który wyskoczył z okna pod wpływem grzybów, to może nie być najlepszy dzień na przyjęcie swojej porcji. Pamiętaj że twój stan zostanie pogłębiony, a twoje przekonania zostaną spotęgowane.
Nie ma też co oczekiwać cudów, pozwoli to nam uniknąć rozczarowania. Najbardziej optymalnym stanem będzie podejście z ciekawością i akceptacją w myśl „ciekawe czego dzisiaj doświadczę”
Nastawienie na akceptację może również ułatwić radzenie sobie z niepokojącymi sytuacjami. „Czy grozi mi śmierć? Czy właśnie upieram? Cóż nie mogę nic z tym zrobić, więc muszę to zaakceptować”, „Czy tak mi już zostanie? Bardzo długo to już trwa. Mogłem się tego spodziewać, jakoś sobie z tym poradzę”. Chociaż wymaga to praktyki, takie podejście konsekwentnie zapobiega przekształceniu się drobnych napięć i stresów w poważne lęki i stany panicznej dezorientacji.
Jak już wspomniałem na początku enteogeny potęgują twój nastrój, więc słabym pomysłem będą wszelkie próby eskapizmu od rzeczywistości z ich udziałem. Jeśli przechodzisz aktualnie przez ciężki okres życia, trudna sytuacja rodzinna, zawodowa czy twój związek właśnie się sypie i czujesz się mocno przytłoczony czy znerwicowany aktualną sytuacją. ODPUŚĆ!
Proces psychodeliczny wymaga czasu, zrozumienia i jeszcze raz czasu. Optymalnie gdybyś następnego dnia po planowanej podróży miał wolne, a sam dzień doświadczenia był jak najmniej obciążony różnego rodzaju zadaniami. Na psychodelikach jesteś bardzo delikatny, więc wszystko co zaburzać będzie Twój spokój ducha będzie wchodzić w ciebie ze zwielokrotnioną siłą.
Telefon od szefa, nieodebrane awizo czy ex partner chcący koniecznie się dziś spotkać, mogą urosnąć do rangi nadciągającego kataklizmu atomowego. Więc w miarę możliwości zadbaj o swój spokój wykonując wszystkie niezbędne czynności z wyprzedzeniem.
W celu dodatkowego uspokojenia mózgu, możesz przygotować listę rzeczy które zrobiłeś, da ci to poczucie „małych zwycięstw” i pozwoli się uspokoić gdyby twój mózg zaczął panikować, że prokrastynujesz.
Zdecydowanie zaleca się lekkie posiłki, nie obciążające dodatkowo twojego układu pokarmowego.
Metod jest wiele, jedni lubią startować na pusty żołądek inni muszą zjeść cokolwiek by zmniejszyć ewentualne nieprzyjemności żołądkowe. Wybór należy do Ciebie, najważniejsze żeby nie był to tłusty kebab czy inna ciężkostrawna potrawa, zamuli Cię, opóźni i osłabi działanie substancji, w krytycznym wypadku spędzisz swoją podróż w toalecie.
Owoce, warzywa czy proste pieczywo będą idealną podkładką na start.
Co do przekąsek na podróż, weź to co lubisz, gdy trip trwa kilka godzin a substancje w dużej mierze zostały już zmetabolizowane możesz śmiało jeść na co masz ochotę, jednak tak jak wyżej zaleca się lekkie pokarmy.
Żelki, ciasteczka, czekolada, owoce, wybór jest szeroki.
Do picia od siebie mogę polecić prawdziwe kakao (ceremonialne) bądź zieloną herbatę, kakao daje dużo energii herbata natomiast bardzo dobrze wpływa na żołądek. Dodatkowo zielona herbata wpływa na receptory GABA w mózgu, pozwalając bardziej się rozluźnić.
Ciężko jednoznacznie określić jaka muzyka sprawdzi się najlepiej. To kwestia mocno indywidualna. Jednak wpływ dźwięków twojego otoczenia na nastrój jest jedną z rzeczy które na pewno zauważysz będąc w doświadczeniu. Na co dzień większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jaki wpływ na ich psychikę ma muzyka której słuchają, a ma ona olbrzymią moc w kształtowaniu naszego samopoczucia i mindsetu.
Na pierwsze podróże polecam coś spokojnego i jednolitego, nie atakującego wściekle skompresowanym basem i szarpiącymi liniami wokalno muzycznymi.
Muzyka klasyczna pozwala niesamowicie zagłębić się w siebie i we własne emocje jednak potrafi mocno nimi żonglować. Muzyka do medytacji czy różnego rodzaju dźwięki harf, mis tybetańskich czy po prostu odgłosy natury jak śpiew ptaków czy szum oceanu zdecydowanie zapewniają stabilne podłoże. Mogą być również swego rodzaju kołem ratunkowym w chwili gdy intensywność bodźców nas przerośnie lub zwyczajnie spanikujemy „zaatakowani” negatywną fazą.
Agresywny hiphop, death metal czy inna muzyka w której znajduje się dużo agresji nie jest w mojej opinii najlepszym wyborem, jednak gusta są różne. Najlepiej żebyś sam poszukał i sprawdził co u Ciebie sprawdzi się najlepiej.
Swego czasu bardzo lubiłem słuchać płyty Astroworld Travisa Scotta.
Towarzystwo jest kolejnym olbrzymie ważnym aspektem udanego doświadczenia psychodelicznego.
Dobry towarzysz to osoba z którą masz vibe na co dzień. Jeśli w codziennym życiu ktoś Cię drażni, albo macie zgoła inne nastawienie, światopogląd czy często są miedzy wami spięcia, będzie to zaburzać przebieg podróży. Będziecie się ze sobą męczyć i wzajemnie sobie przeszkadzać.
Jeśli partner jest odpowiedni, zapewne przeżyjecie niezapomniany, przyjemny dzień, który dodatkowo może scementować waszą przyjaźń.
Czyli trzeźwa, doświadczona osoba, której głównym zadaniem jest zadbanie o bezpieczeństwo i w miarę możliwości dobre samopoczucie osób będących pod wpływem halucynogenu.
Już sama jej obecność pozwoli Ci bardziej się wyluzować, poczucie, że jest ktoś kto zapanuje nad tobą w przypadku utraty kontroli jest niesamowitym wsparciem psychicznym.
Jeśli się boisz za pierwszym razem, już samo nastawienie będzie prowokować badtrip. Dlatego doświadczony anioł stróż, pomoże ci rozwiać wątpliwości i lęki.
Podobnie w przypadku gdy masz już doświadczenie jednak chcesz „wejść na wyższy poziom”
Tripsitter ma na celu zapewnienie Ci przejścia przez całe doświadczenie bez popadania w konflikt z prawem, znajomymi czy ewentualnymi uszczerbkami na zdrowiu.
Pozwoli Ci się także zrelaksować, ostatnie o chcesz żeby się przydarzyło po dawce heroicznej gdy świat fizyczny zaczyna znikać to myśli pokroju „a co jeśli właśnie wybiegłem na ulice, albo stoję na krawędzi dachu?”
Dobry tripsitter to osoba, która ma już spore doświadczenie i wiedze. Wzięcie kogoś kto zarzeka się, że „popilnuje”, chociaż kompletnie nie ma o tym pojęcia, albo po dwóch godzinach zacznie się nudzić będzie miało bardzo negatywny wpływ na twoje samopoczucie, a co za tym idzie na resztę doświadczenia.
Szczególnie odradza się towarzystwo osób pod wpływem alkoholu, to dwa przeciwne światy więc będą Cię zwyczajnie irytować Podobnie choć nie zawsze się rzecz ma z ludźmi pod wpływem stymulantów.
W tym miejscu płynnie przejdźmy do kolejnego aspektu którym jest.
Każde środowisko przenosi Cię w zupełnie inne doświadczenie. Inaczej będzie w domu, inaczej na łonie natury a inaczej na mieście. Jeszcze innych stanów doświadczysz podróżując.
Zwykle najbardziej introspekcyjne wglądy osiągniemy w domu bądź na łonie natury. Wynika to z faktu że większe poczucie bezpieczeństwa i mniejsza ilość rozpraszaczy z zewnątrz pozwoli nam na przekierowanie uwagi do środka. Dużo zależy też od intencji z jaką podchodzimy do doświadczenia ale o tym za chwile.
Bardzo przyjemne mogą okazać się podróże szczególnie w gronie bliskich przyjaciół. Bodźce i ogólny klimat wyprawy z pewnością zapadną w pamięć tworząc niesamowite wspomnienia.
Na pierwsze razy jednak zalecam bezpieczne mieszkanie.
Przed tripem warto zadbać o porządek w swoim otoczeniu. Zapewni Ci to większy spokój i poczucie harmonii. Gwarantuje Ci, że porozrzucane po mieszkaniu śmieci, niepozmywane naczynia, czy stos brudnych ubrań na fotelu będzie w najlepszym wypadku wprowadzał delikatny dyskomfort.
Schowaj również wszelkie niebezpieczne przedmioty, bez przesady, ale lepiej żeby noże nie leżały na blacie a kuchenka gazowa nie paliła się gdy już rozpoczniesz przygodę.
Przygotuj również zawczasu wszystkie ewentualnie potrzebne przedmioty żeby nie trzeba ich było szukać. np. ładowarkę do telefonu, książkę czy cokolwiek innego co chcesz mieć przy sobie
Unikaj zatłoczonych miejsc, kluby, bary czy supermarkety zdecydowanie mogą być przytłaczające czy nawet wprowadzić stany lękowe powodujące panikę. Oczywiście są ludzie, którzy uwielbiają imprezy pod wpływem psychodelików, ale czy jesteś jednym z nich musisz przekonać się sam.
W zależności od miejsca i celu podróży, oraz pory roku ubrania będą się różnić. Jednak podstawą jest by ubrać się wygodnie i adekwatnie do pogody. Nie zakładaj obcisłych mocno przylegających rzeczy. Luz i przewiewność będą twoim sprzymierzeńcem. Postaraj się dobrać ubrania tak żebyś czuł się w nich dobrze pod każdym względem zarówno fizycznym jak i estetyczno psychicznym. Ważne żebyś ani nie marzł ani się nie przegrzewał.
Substancje są różne i nawet w grupie enteogenów charakterystyka doświadczenia będzie inna.
Pośród użytkowników psychodelików popularnym jest stwierdzenie że „LSD jest jak Gwiezdne Wojny a grzyby jak Władca Pierścieni” chodzi o to że obydwa doświadczenia są ciekawe i wspaniałe na swój sposób jednak są to zupełnie inne historie.
Co do dawkowania zalecam sprawdzić na własnej skórze co działa najlepiej i jaki poziom najbardziej nam odpowiada. Nie ma jednoznacznych tabelek mówiących „przy wadze 70kg weź tyle i tyle”, waga wbrew pozorom ma tutaj nikłe znaczenie, bardziej chodzi o odporność organizmu na toksyfikacje i indywidualne mechanizmy psychofizyczne.
Zaleca się zaczęcie od mniejszych dawek, żeby sprawdzić jak reagujemy i jak się czujemy. Pamiętaj że zawsze lepiej jest wziąć za mało niż za dużo.
Miej na uwadze, że substancje o których mowa w niniejszym wpisie są substancjami prawnie zabronionymi, co za tym idzie nie ma legalnych punktów dystrybucji podlegających kontrolom jakości produktów.
W dobie szeroko rozwiniętej chemii mamy na rynku masę zamienników tak zwanych RC (Research Chemicals) które mogą działać w niezbadany, nieprzewidywalny i niebezpieczny sposób, a których posiadaczem możesz stać się zupełnie nieświadomie.
To że diler sprzedał Ci kartonik pod nazwą LSD nie oznacza, że faktycznie na papierku znajduje się owa substancja.
Warto zaopatrzyć się w zestaw do testowania substancji. Pozwoli nam to zawczasu zorientować się z czym mamy do czynienia.
O ile śmierć po przedawkowaniu LSD czy grzybów nie została dotychczas udokumentowana, o tyle RC zbierały i dalej zbierają śmiertelne żniwa.
Sprawdzaj i pozostań bezpieczny!